11.02.2019, 19:57
Szukam czystego środowiska powietrza. Musze uciec by żyć, niewiem co mam zrobić, tak źle sie czuje, coraz słabiej czuje ciało, świadomość, nieumiem tego opisać. Lekarze mnie olewają. Byłem wiele razy na pogotowiu. Teraz tak źle sie czuje że niemam jak wyjść ale musze jakoś uciec by przeżyć. Gdy słabne jem jabłko lub pije sok z jabłek i kombinuję jedzeniem. Ledwo przygotowuje jakiekolwiek jedzenie, niemoge nawet siedzieć dłżej niż chwilę bo trace czucie ciała i swiadomości. Moge leżećtylko na prawym boku mam materac co akurat moge na nm leżeć. Niewiem jak gdzie uciec jaknawet sieniebede mógł położyć w lesie.
Mam chyba chore jelito grube. Dusi mnie od niego górę pod wpływem różnych rzeczy. Bardzo mi szkodzą perfumy. Przy każdym wypróżnianiu sie pogarsza. Kiedyś wylatywały mi kilka razy duże krwiste strzępki nabłonka ześluzem i krwią, teraz tylko kapie krew troche.
Później zaczęły minogi puchnąć, na lewej od środka zrobiło sie ciemnoniebieskie pękło i zrobiła sie duża rana pękająca, nie mogłem stawać na nodze z bólu, przez pól roku niemogłem na niej stawać. w środku w żyle ból i przy kości. Później sie polepszyło tak że moge chodzić.
Mieszkam u dziadka tymczasowo. Nieinteresuje go mój stan uważa mnie za lenia itd, pali papierosy razem z ciotką beztrosko rozmawiają. Gdy sie dusze sie denerwuje że wstyd mu że za głośno kaszle. Brakuje mi powietrza otwieram okno to obchodzi go tylko żeby komuś nie przeszkadzało.
Od 5 lat walcze o przeżycie z każdym dniem czuje sie coraz gorzej.
Rodzine mój stan wogóle nieinteresuje.
Mam chyba chore jelito grube. Dusi mnie od niego górę pod wpływem różnych rzeczy. Bardzo mi szkodzą perfumy. Przy każdym wypróżnianiu sie pogarsza. Kiedyś wylatywały mi kilka razy duże krwiste strzępki nabłonka ześluzem i krwią, teraz tylko kapie krew troche.
Później zaczęły minogi puchnąć, na lewej od środka zrobiło sie ciemnoniebieskie pękło i zrobiła sie duża rana pękająca, nie mogłem stawać na nodze z bólu, przez pól roku niemogłem na niej stawać. w środku w żyle ból i przy kości. Później sie polepszyło tak że moge chodzić.
Mieszkam u dziadka tymczasowo. Nieinteresuje go mój stan uważa mnie za lenia itd, pali papierosy razem z ciotką beztrosko rozmawiają. Gdy sie dusze sie denerwuje że wstyd mu że za głośno kaszle. Brakuje mi powietrza otwieram okno to obchodzi go tylko żeby komuś nie przeszkadzało.
Od 5 lat walcze o przeżycie z każdym dniem czuje sie coraz gorzej.
Rodzine mój stan wogóle nieinteresuje.