Ekologiczne Siedlisko Ekowioska Eko-osada.

.
„Cohabitat - the movie" to podróż do jądra nowej rodzącej się świadomości, która stanowi zapowiedź nieuniknionej zmiany naszego życia, relacji z drugim człowiekiem, technologią i naturą. Ten film, to milowy krok na ścieżce ewolucji Grupy Cohabitat. Ukazuje wczesne stadium formowania się niezwykle silnej i spójnej społeczności.
cohabitat.net

Paweł Sroczyński, założyciel "Cohabitatu", w skrócie ideę określa słowami: Cohabitat to ruch społeczny, sieć ludzi, organizacji, przedsiębiorstw i instytucji. Wykorzystując zjawisko synergii, pracuje na rzecz nowego paradygmatu dotyczącego relacji cywilizacji człowieka z ekosystemami planety. Postrzegając je jako jedną, spójną całość, grupa podejmuje wspólne przedsięwzięcia, przekładając ideę na realne, łatwo dostępne, otwarte rozwiązania, produkty i działania poprawiające zdrowie lokalnych społeczności oraz ekosystemów. Tło filmu tworzy relacja z budowy domu strawbale. Przedstawiony jest system nanoHabitat - konstrukcja specjalnie stworzona na potrzeby użycia do budowy kostek słomy. Wyjątkowo dobre właściwości techniczne, połączone z lokalną dostępnością oraz niskim stopniem przetworzenia to cechy, które lokują tę technologie w czołówce rozwiązań budowlanych nadchodzących lat.
Imponujące jest to, że całą strukturę budynku, od fundamentów aż po dach, wznoszą uczestnicy warsztatów, czyli w zdecydowanej większości amatorzy budownictwa. W filmie możemy obserwować grupę około 30 osób pochodzących z bardzo wielu rożnych środowisk, między innymi architektów, ekonomistów, dziennikarzy, którzy z pełnym zaangażowaniem i radością przeżywają jedną z ciekawszych przygód ich życia.
http://www.youtube.com/embed/KoMcoUQvUl4

Czy oni coś wybudowali w ogóle??? Każdy promuje domy z gliny i słomy mówi ze takie tanie ale nie wspomni że za projekt sobie życzy jak za zboże przysłowiowe.... Ja już mam tyle ale idzie wolno z braku finansów :-(

Wybudowali , to mało powiedziane

Caryca tak sporo jest ludzi którzy znaleźli sobie nisze do zarabiania.


Howgh

Witaj, Marcinie

Bardzo dokładniuteńko się z tobą zgadzam.

Większa część tzw. kultury alternatywnej opiera się zdzieraniu skóry z naiwniaków.
Sprzedaje im się idee, obrazki, dvd'sy, warsztaty itd... A ceny są oczeń nieprzyzwoite / tym bardziej tu w Niemczech...

Lecz dokladnie tego chce konsument - a z kolei wielka część tychże w.w. naiwniaków to prości konsumenci, którzy wcale nie chcą i nie są wstanie być twórczymi z samych siebie. Oni wlaśnie chcą kupić sobie namiastkę wolności, inności i twórczości...
Jeśli oferuje im się możliwości gratisowe związane z prawdziwym zaangażowaniem się w eko- i soziopoprawne przedsięwzięcia, to uciekają tam, gdzie z gotówkę dostaną gotowiznę...
Co nic nie kosztuje, nic nie jest warte...

Gruß
Ani

W punkt Aani

Howgh