Forum Ekoosada
Borelioza urojona? - Wersja do druku

+- Forum Ekoosada (https://ekoosada.pl/ekowioska)
+-- Dział: DYSKUSJE (/forumdisplay.php?fid=53)
+--- Dział: SAMOWYSTARCZALNOŚĆ - WIEDZA I INFORMACJE PRAKTYCZNE (/forumdisplay.php?fid=6)
+---- Dział: ZDROWIE, SAMODOSKONALENIE, EDUKACJA, MACIERZYŃSTWO (/forumdisplay.php?fid=9)
+---- Wątek: Borelioza urojona? (/showthread.php?tid=463)



Borelioza urojona? - Jacek - 04.05.2014 17:56

Od czasu do czasu gryzie mnie kleszcz- to jest nieuniknione gdy pracujesz w terenie.
2 lata temu miałem "rumień wędrujący", który wg fachowców jednoznacznie oznacza boreliozę. Mam typowe "opisywane w internecie" objawy boreliozy. Zrobiłem badania, które w mojej ocenie nie potwierdziły ani nie wykluczyły infekcji.
Dziś przypadkowo natknąłem się na ciekawy portal poświęcony boreliozie, ten serwis jest inny niż wszystkie, autor zadał sobie trudu aby obok boreliozy zrobić zestawienie innych wielokrotnie częściej spotykanych popularnych infekcji, które dają objawy łudząco podobne do boreliozy.

być może komuś przydadzą się te informacje:
http://www.borelioza.vegie.pl/index.html


RE: Borelioza urojona? - Damik - 07.05.2014 17:38

Auaaa!!!
Jacek nie wiem jak to jest z tą borelką. Wiem, tylko, że znajoma całe życie chorowała. ma ok. 37 lat i choć inteligentna, ładna to nie skończyła żadnej szkoły poza wymęczoną podstawową, bo jak tu coś skończyć, jak 80% czasu choruje się?:-(( No i w tamtym roku ukąsił ją kleszcz i od razu rumień i pogorszenie stanu zdrowia do wręcz umierającego! Szok. Jednak poszukała dobrego lekarza, jeku tylko to wszystko to prawie jak nielegalne to leczenie, wszystko w własnej kasy:-( Teraz jest lepiej, ale są ogromnie silne podejrzenia, ze to przez całe życie miała tę borelkę, a teraz po ukąszeniu objawiła się i że jest o tym głośno to wreszcie wie co leczyć! Kiedyś miała wszystkie możliwe choroby z zapaleniem wsierdzia, zapaleniem płuc, jelitami i co tam jeszcze włącznie. Mam nadzieję, że teraz już będzie tylko lepiej.
Aha i ostatnio słyszałem, że jest taka roślinka - czystek - ponoć rewelacyjna na borlekę i inne choroby immunologiczne. Tylko, że nie rośnie u nas. Byłem dziś w aptekach, aby zapytać - jest coś takiego, ale nie w aptekach - Codex Alimentarius  już działa! Znajoma mówiła, że ma sygnały, że w Niemczech leczenie i stosowanie tej roślinki (herbatka) jest już zabronione, tzn. nie można jej kupić, a kiedyś można było. Chyba jeszcze do kupienia w sklepach zielarskich.


RE: Borelioza urojona? - pass - 11.05.2014 23:48

Diagnoza obecności boreliozy jest trudna i zapewne nie do końca pewna, ale to nie powód, żeby wszystkich leczących podejrzewać o nieuczciwą interesowność. Jest całkiem możliwe, że organizm w większości przypadków sam potrafi zwalczyć chorobę, ale też różne zioła i antybiotyki mogą mu w tym pomóc. 
Moja mama od kilku lat leczy się na boreliozę medycyną konwencjonalną. Ostatnio ktoś znajomy polecił jej owego czystka, i dwa tygodnie temu kupiłem jej to na allegro. Ja sam nie mam żadnego zdania na temat tego zioła - w Internecie można znaleźć też kilkanaście innych, i trudno powiedzieć, dlaczego akurat to ma być lepsze.
Jeśli ktoś należy do grupy wysokiego ryzyka ukąszeń kleszczy, to być może zasadne jest, żeby szczepił się na odkleszczowe zapalenie opon mózgowych.


RE: Borelioza urojona? - ecological - 12.05.2014 17:35

A ja odradzam szczepienie jako środek zaradczy. I wierz mi, pass, wiem, co mówię. Za to - czystek, to bardzo dobry wybór. Faktycznie, trzeba poszukać. Rzeczywistość jest brutalna, jak słusznie zauważył Damik- Codex Alimentarius niestety, działa. Dlatego należy się spodziewać, że coraz trudniej będzie to cudowne ziółko nabyć. Na ten moment wiem, że można kupić go przez internet w sprawdzonych sklepach wysyłkowych. I jeszcze jedno- pass napisał, że organizm w większości przypadków sam potrafi zwalczyć..... Powiem więcej- organizm ZAWSZE jest w stanie sam zwalczyč chorobę, nie tylko tę. Jednak- trzeba mu na to pozwolić. Organizm w homeostazie sam radzi sobie ze wszystkimi problemami.


RE: Borelioza urojona? - Damik - 14.05.2014 01:50

Tak, Ecological - Codex A - działa! Właśnie, jak szukałem tego czystka po aptekach to z jednym aptekarzem wdałem się w dłuższą rozmowę i ten potwierdził, tzn. sam powiedział, że jest coraz mnie ziół w sprzedaży, bo nikt nie jest w stanie przejść procedury rejestracyjnej. Wymaga ona, aby skład był cały czas ten sam, a wiadomo z roślinkami tak się nie da. Też potwierdził, że Codex przynosi już efekty:-(
Ecological, ale teraz trudno o samozwalczanie przez organizm, bo teraz mamy słabe organizmy, któym brakuje minerałów, witamin, brakuje odporności.
Niestety w żywności chemicznej brakuje tego. Na polach nawożonych chemicznie też są zablokowane cenne składniki, a syntetyczne suplementy tego nie zastąpią. Porównaj sobie badania nad stanem składników w żywności eko i konwencj. Albo lepiej nie porównuj, tylko uwierz :-)))
Co do szczepień to ja nie wiem, ale chyba na niektóre paskudztwa warto się zaszczepić? Ja sam zaszczepiłem się na odkleszczowe zapalenie opon, a z powodu operacji ojca jesteśmy zaszczepieni "odgórnie" przeciw żółtaczce.
Jednak generalnie tez jestem przeciw np. na grypę, im mniej ingerencji chemią w organizm tym zdrowiej:-)


RE: Borelioza urojona? - ecological - 14.05.2014 16:46

@Damik, niestety, z Codex A tak jest. Sama jestem tym żywo zainteresowana i od pewnego czasu widać znaczne utrudnienia w handlu ziołami głównie. Nagle okazuje się, że niemal wszystko jest nielegalne. Że zioło można podać np. jedynie w formie herbatki (w torebce), bo w innej formie już może być zakazane.. Oj, cała historia. Mimo to, trzeba sobie jakoś radzić :-) bo przecież nie wszystko rośnie u nas, żeby można było samemu nazbierać, ususzyć, itp.
Piszesz, że trudno o to, aby organizm sam zwalczał wszystkie szkodliwości :-) Owszem, nie jest łatwo, ale zapewniam cię, że nawet - w dzisiejszych "trudnych"czasach to jest możliwe. I mówię tak, bo to wiem :-)oczywiście, trzeba się postarać - pożywienie, jasne, ale to nie tylko to. A Przecież zanieczyszczamy organizm nie tylko przez pożywienie, nie tylko jedząc i oddychając np. :-)Sprawa bardzo złożona, jednak jak najbardziej realna i prawdziwa, aby organizm sam sobie radził ze wszystkim. Ale oczywiście - życie w zgodzie z naturą i ze sobą jest tu podstawą :-)


RE: Borelioza urojona? - aeeon - 14.05.2014 17:09

Dawniej w klasztorach np. benedyktynów były ogrody z ziołami, w sumie dalej są, nawet prowadzą kursy z zielarstwa, np. alchemia ziół. W Krakowie jest szpital zakonu bonifratów,  gdzie większość leków jest na ziołach robiona.  Nie wiem czy coś się zmieniło w tym względzie, bo bardzo rzadko chodze po lekarzach, ale wiem, że w rodzinie chodzili.
W sumie ten temat zdrowia jest niesamowicie szeroki, rzeczywistość odsłania się warstwowo od najbardziej subtelnej do najbardziej materialnej, np. sfera duchowa, sfera mentalna, sfera emocjonalna,  sfera fizyczna. Dzisiaj lekarze w większości zajmują się sferą fizyczną, niektórzy - choć należą do mniejszości odnoszą się do sfery emocjonalnej czy mentalnej, np. wiadomo, że stres wywołuje choroby, nagromadzone negatywne emocje, etc. Ale co wywołuje negatywne emocje, negatywne myśli? I czemu nie zlikwidować pierwszej przyczyny? Tak naprawdę, to rzadko kto postrzega np. negatywne emocje, negatywne myśli jako chorobę, a przecież tak jest, tylko większość z nas jest nieświadoma.

Btw, sam kiedyś miałem taką historię, że mocno się zezłościłem, wsiadłem na rower i jechałem dość szybko, wiadomo.. i nagle na zakręcie miałem wypadek, wywróciłem się na coś w rodzaju żużlu i się trochę potłukłem.. Taki prosty przykład, gdzie mamy przyczynę i skutek jasno widoczny, a przecież zwykle tak nie jest i skutki się często objawiają po latach choroby, która ma miejsce w tym co bardziej subtelne, np. jakiś uraz emocjonalny, długotrwały stres, etc. Co jest przyczyną tego urazu emocjonalnego? Oczywiście przyczyna jest wyżej, w tym co bardziej subtelne. Więc możemy leczyć skutki "na samym dole", tj. w sferze materialnej, albo chodzić do psychologa, terapeuty, albo leczyć przyczyny "na samej górze", u źródła, w sferze bardziej subtelnej, co oczywiście jest bardziej czasochłonne i trudniejsze, bo wymaga usubtelnienia naszej świadomości na głębsze przyczyny, bez tego trudno mówić o leczeniu. Więc można też powiedzieć, że jest główna choroba w tym co najbardziej subtelne, później są różne inne choroby, np. na poziomie mentalnym, później negatywne emocje, a później różne objawy cielesne, np. stres, napięcie, a na końću np. ból, czy jakaś konkretna choroba.

Btw, np. Ken Wilber twierdzi (albo twierdził np. w książce "Śmiertelni nieśmiertelni"), że najlepiej zwalczać chorobę na wszystkich poziomach, bo wszystko jest powiazane ze sobą.


RE: Borelioza urojona? - ecological - 14.05.2014 17:34

Tak, @Aeeon, masz rację. To wszystko jest bardzo złożone. Nie można leczyć wyłącznie strony fizycznej, bo to się mija z celem. Ja wychodzę z założenia, że nie leczę wszystkich poziomów, a jedynie docieram do przyczyny. Po ustaleniu przyczyny właściwie wystarczy, hm.. "wystarczy" dobrze ustawić organizm, żeby wskoczył na właściwe tory i zaczął sobie radzić. Na pozostałych poziomach (sferach) praktykuję jedynie taką pomoc, nie leczenie samo w sobie. 
W zakonach nadal stosuje się sztukę ziołolecznictwa, ale wg mnie to jest dzisiaj już biznes,  jak wiele innych. Mają całe przedsiębiorstwa, które funkcjonują na rynku tak,  jak inne firmy, działają dla zysku (myślę tu np. o benedyktynach). A co do lekarzy - nie chodzę :-) czego i wam życzę Oczko


RE: Borelioza urojona? - aeeon - 14.05.2014 17:52

Ja wyznaje zasadę "seek first the kingdom of heaven and all the rest will be given to you" :P
Jak zachoruje to wszystko jest dla mojego dobra, bo wszystkie doświadczenia są dla mojego dobra by służyły wzrostowi.


RE: Borelioza urojona? - ecological - 14.05.2014 18:03

A to też prawda :-) przy czym jedno drugiego nie wyklucza :-)


RE: Borelioza urojona? - Amelia - 14.05.2014 20:32

Ciekawe rzeczy o boreliozie, którą sama przeszła i sie z niej wyleczyła opisuje Utygan na swoim blogu: utygan. blogspot.com
Zajrzalam, jako ze przed kilkoma dniami zostalam właśnie ugryziona...


RE: Borelioza urojona? - aeeon - 14.05.2014 21:22

(14.05.2014 18:03)ecological napisał(a):  A to też prawda :-) przy czym jedno drugiego nie wyklucza :-)
Tylko, że człowiek opiera się na swoim rozumie, na wiedzy, którą ma bardzo nikłą. Więc mysli w swoim ograniczeniu, że jedynie leki go uratują, bo działanie leków podlega bezpośredniej weryfikacji rozumu (choć zwykle dopiero kiedy już zachoruje). Nie bierze więc pod uwagę tego co ukryte dla niego. Dalajlama np. powiedział, co prawda w relacji do spokoju umysłu aniżeli do chorób fizycznych, że akty miłującej dobroci mają najlepszy efekt na spokój umysłu. Nie medytacja czy coś takiego. Np. niektóre osoby są okradane napadane, itp. Czemu? Ludzie zakładają mechanizmy antyalarmowe, kamery, wydają duże sumy pieniędzy, odgradzają się wielkimi ogrodzeniami od innych, a jaka jest przyczyna? Podobne przyciąga podobne, to czym emanuje przychodzi do mnie w tej czy innej postaci, rzeczywistość dostosowuje się do mnie, do mojej chciwości, do mojego strachu, do mojej wrogości, etc.


RE: Borelioza urojona? - ecological - 14.05.2014 22:43

@Aeeon - takie jest prawo natury, prawo przyciągania. Ale to duża wskazówka  dla osób, które kurczowo trzymają się tego, co można ogarnąć rozumem - wystarczy stosować się do tych zasad i już sporo sobie pomagamy. A co do leków - szukanie ratunku w lekach jest złudne. Bo wszystko jest w nas. Nikt za nas nie załatwi naszych spraw, tym bardziej jakieś chemiczne, syntetyczne , często toksyczne preparaty :-)


RE: Borelioza urojona? - aeeon - 15.05.2014 13:42

No wiesz, te preparaty też czasem są potrzebne, tylko może chodzi o to, żeby nie polegać na samych lekach, oczywiście zalezy to od sytuacji, rodzaju choroby jak i nas samych, naszego uświadomienia, etc.
Ja kiedyś, powiedzmy 8-9 lat temu miałem dość powazne stany lękowe wywołane traumatycznym przeżyciem i miałem zaburzenia fizyczne np. arytmia serca, nadciśnienie, duszności, wywołane czysto mentalno-emocjonalną przyczyną. Później przyszedł taki moment, że sobie uświadamiasz, że wszystko było w twoim umyśle. A wcześniej chodziłem do lekarzy, byłem skrajnie przewrażliwiony na punkcie własnego zdrowia, brałem leki i to wszystko tylko pogarszało mój stan. W sumie to był moment w moim życiu gdzie zwróciłem się ku temu co bardziej subtelne, i po dwóch miesiącach nie było śladu tych stanów lękowych (w zasadzie to ataków paniki), hipochondrii, nie mówiąc o fizycznych objawach. A jak poszedłem wtedy do lekarza i zrobił mi EKG to dostałem poważny lek na serce (Betaloc), który musiałbym brać stale bo regulował prace serca, etc. Nie mówiąc, że było jeszcze gorzej po tym leku (bardzo niskie tętno, osłabienie, etc.)

Oczywiście są pewne rzeczy bardzo głęboko w człowieku, na których wyleczenie potrzeba więcej czasu, tak czy inaczej choroba to też okazja gdzie możemy sobie uświadomić głębszy problem, który w postaci tej choroby wychodzi na powierzchnię, jak nasiono, które akurat w tym czasie napotkało w naszym życiu na warunki do wykiełkowania.
Prawda jest taka, że czasami dopiero ciężkie cierpienia sprawiają, ze człowiek zmienia postępowanie.


RE: Borelioza urojona? - Karnitta - 09.10.2014 23:05

(14.05.2014 17:34)ecological napisał(a):  Po ustaleniu przyczyny właściwie wystarczy, hm.. "wystarczy" dobrze ustawić organizm, żeby wskoczył na właściwe tory i zaczął sobie radzić.

A można wiedzieć jak wykonać to ''dobre ustawienie''organizmu?
Co to znaczy''dobrze ustawić organizm''?
Mam wrażenie że piszecie z punktu widzenia właściwego ludziom w miarę zdrowym i zupełnie nie rozumiecie sytuacji osoby realnie chorej(nie na lęki nie na jakieś nerwice tylko na konkretną fizyczną chorobę)
której organizm choćby nie wiem jak byl''ustawiany'' zwyczajnie przegrywa tę walkę.


RE: Borelioza urojona? - Magda198282 - 21.06.2015 17:28

Mnie też kiedyś ugryzł kleszcz. Trafiłam na stronę chłopaka, który pomógł mi podnieść odporność. Przeczytałam historie innych ludzi, źle leczonych przez lekarzy. Proszę zajrzeć (na link z pierwszego posta), zanim zaczniecie sie leczyć.