RE: Sasiedztwo za miedzą
Witam
Kaczkanawodzie, wspomniałaś o okolicach w pobliżu Kielc i Opola. Zakładając, że uzależniasz lokalizację od dostępu niedalekiego do zbiornika wodnego (w domyśle rekreacyjnego), podejrzewam, że wybrałaś okolice jeziora Turawskiego... Jeśli tak, to zwróciłbym uwagę na potężną elektrownie Opole, akurat występującej prawie od zachodniej strony do tych okolic. Tak się składa, że mamy najwięcej wiatrów zachodnich. Ponad 2 lata temu też typowałem woj. opolskie i dolnośląskie ale w częściach północnych tych województw (okolice Nysy do okolic Strzelina- dolnośląskie). Jeździłem oglądać tam (tez trochę okolice Kluczbork-Wołczyn, też okolice Praszka/Olesno ) nieruchomości przez ok. 2 lata. Aha, w końcu finiszując i to po wpłaceniu zadatku na terenie płn. części woj. wielkopolskiego (wtedy oczekując kilka tygodni na dokumentacje od sprzedawcy, poległem finansowo na giełdzie). Może powinienem zapomnieć o podobnych pomysłach, bo kręgosłup mnie nosi i mogę się cieszyć chodzenie, jeżdżeniem rowerem ale cięższa praca fizyczna może to wszystko zabrać-nawet porażkę interpretowałem tym, że Opatrzność ocaliła mi życie. Nie mniej, zapominam się i porywa mnie na samą myśl, że mógłbym doświadczać permakultury, mieć zwierzęta jakieś, no i ta glina- sens i bogactwo (ziemi pragnąłem mieć min 50 arów). Dziwne to, bo zazwyczaj każdy chce pracować lżej, a ja się podniecam na myśl, żebym mógł bez obaw o kręgosłup robić wszystko a nawet im ciężej tym lepiej- marzenie (takie czucie życia, jestestwa). Na szczęście łatwo godzę się z każdą sytuacją jaka mi się przytrafia i dalej potrafię cieszyć się, że nie mam gorzej, nie mając nic (ani kota). Pozdrawiam.
(;))
|