RE: Sasiedztwo za miedzą
Jamore, masz rację w wielu kwestiach, wieś to nie raj na ziemi, a ludziska wszędzie potrafią człowiekowi uprzykrzyć życie, ale ja jestem naiwną optymistką i słucham swoich pragnien. W moim życiu było już wiele zmian, jedne na własne życzenie, inne niespodziewane, jak grom z jasnego nieba. Patrząc z perspektywy wszystkie mi wyszły na dobre , to i ta też wyjdzie, jeśli oczywiście będzie mi dane doświadczyć tej zmiany.I zachęcam również Ciebie Jamore, abyś wziąl ponownie na warsztat swoje marzenia, może jeszcze nie wszystko stracone, może została jakaś mała ścieżynka. Lepiej żałować, ze się coś zrobiło, niż, że się nie zrobiło, tym bardziej, że jak widzisz można bez kopania. Przy okazji dziękuję za podesłanie cennego linka. A zdrowie przychodzi niekoniecznie w pożywieniu , tylko ze spokoju jaki daje obcowanie z naturą. Nasze babki mówiły " w zdrowym ciele zdrowy duch", ale bliższe prawdy jest " w zdrowym duchu, zdrowe ciało"
Nie mieszkałam nigdy na wsi, ale nie jestem amatorką zagranicznych wojaży i każdy urlop spędzam na agroturystyce. To nie to samo, ale jakieś zielone pojęcie mam:) Namaste
Hej Węgierko
Dziękuję Ci za wiadomość prywatną, jeśli nie masz nic przeciwko odpiszę tutaj na dole :) Fajnie, że masz w najbliższej perspektywie wyprowadzkę, a co najważniejsze dom już gotowy i czeka z otwartymi ramio...drzwiami:) i nawet pilnuje narzędzi w stodole;) Opowiedz o swoim ekologicznym domu, bardzo mnie ciekawi jaki on jest. Piszesz, że obawiasz się o swoją samowystarczalność, ale na pewno masz jakiś plan? Z tą religią to faktycznie , bój się boga kobieto ;)))) Ja też nie jestem katoliczką, ale nawet w mieście " misjonarzy" nie brakuje, a coż dopiero na wsi. Namaste
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.02.2020 23:14 przez kaczkanawodzie.)
|