31.08.2015, 23:54
Witajcie
Może ma ktoś informacje dotyczące odległości w jakiej może elektrownia wycinać drzewa od linii energetycznej. Czy powinna zawiadomić właściciela działki itp.
Na mojej działce dzisiaj wycieli drzewo owocowe bardzo cenne dla mnie, to była rzadko występująca piękna dzika jabłoń, nie zagrażająca wysokością linii energetycznej, a bardzo rzadko spotykana ze względu na gatunek. Potem okaleczyli koronę gruszy polnej która mogła być kiedyś nawet pomnikiem przyrody.
Gruszka tryskała zdrowiem i była czymś co cieszyło moje oko. Tego okrutnego wandalizmu dokonali na terenie Natura 2000, w Parku Krajobrazowym Pogórza Przemyskiego.
W mojej ocenie drzewa były w bezpiecznej odległości od linii energetycznych.
[attachment=214] [attachment=215] [attachment=216] [attachment=217] [attachment=218] [attachment=219] [attachment=221]
Wbrew mojej woli wkroczyli na moją posesję (bez prawa służebności, bez wcześniejszego powiadomienia) po zakończeniu prac wręczyli mi wizytówkę żeby się skontaktować. To pogwałcenie nie tylko prawa własności ale przede wszystkim natury.
Może macie podobne doświadczenia, proszę o informację jak możemy powstrzymać dalszą dewastację roślin, bez uzasadnienia, stosownych nakazów i pozwoleń. A gdzie poszanowanie własności?
Pozdrawiam wszystkich zaangażowanych.
Może ma ktoś informacje dotyczące odległości w jakiej może elektrownia wycinać drzewa od linii energetycznej. Czy powinna zawiadomić właściciela działki itp.
Na mojej działce dzisiaj wycieli drzewo owocowe bardzo cenne dla mnie, to była rzadko występująca piękna dzika jabłoń, nie zagrażająca wysokością linii energetycznej, a bardzo rzadko spotykana ze względu na gatunek. Potem okaleczyli koronę gruszy polnej która mogła być kiedyś nawet pomnikiem przyrody.
Gruszka tryskała zdrowiem i była czymś co cieszyło moje oko. Tego okrutnego wandalizmu dokonali na terenie Natura 2000, w Parku Krajobrazowym Pogórza Przemyskiego.
W mojej ocenie drzewa były w bezpiecznej odległości od linii energetycznych.
[attachment=214] [attachment=215] [attachment=216] [attachment=217] [attachment=218] [attachment=219] [attachment=221]
Wbrew mojej woli wkroczyli na moją posesję (bez prawa służebności, bez wcześniejszego powiadomienia) po zakończeniu prac wręczyli mi wizytówkę żeby się skontaktować. To pogwałcenie nie tylko prawa własności ale przede wszystkim natury.
Może macie podobne doświadczenia, proszę o informację jak możemy powstrzymać dalszą dewastację roślin, bez uzasadnienia, stosownych nakazów i pozwoleń. A gdzie poszanowanie własności?
Pozdrawiam wszystkich zaangażowanych.