Kiedy pierwszy raz dostałam do ręki EM-Refresh, odstawiłam większość środków czystości. Fakt, że trzeba się było trochę przestawić , bo sprzątanie z Refreshem wygląda nieco inaczej niz z chemią, ale warto było. Dodaję go w rozcieńczeniu 1:20 do wody, nalewam do spryskiwacza i rozpylam w całym domu, potem jeszcze troszkę do wiadra z wodą i przecieram podłogi. Zapach tego środka przypomina lekko sfermentowany sok jabłkowy ale w zasadzie po sprzataniu nie pozostawia zapachu, tylko świeżość. Ma się wrażenie dobrze wywietrzonego pomieszczenia..
Działa jako środek myjąco-rewitalizujący, ale nie dezynfekuje powierzchni, stosowany regularnie zasiedla środowisko pożądaną florą bakteryjną .
Nierozcieńczony świetnie spisuje sie na tłustych powierzchniach, tylko wtedy trzeba dać mu troszkę czasu. Spryskuję, zostawiam na dłużej a bakterie robią swoje. Tak doczyściłam okap kuchenny :)
Do mycia okien dodaję do wody odrobinkę dosłownie, bo jak raz przesadziłam zostawił smugi ( w końcu jest zrobiony na soku jabłkowym). Dodając troszeczkę zyskujemy lśniące szyby.
Jest jedynym chyba środkiem do sprzatania, którego jeśli się napijesz, wyjdzie Ci na zdrowie!!
Na dodatkowe pytania również chętnie odpowiem :idea:
My również żyjemy z Emami za pan brat :)
Pijemy , karmimy nimi nasze konie , wlewamy do szamba , moczymy stopy w ramach profilaktyki przeciwgrzybiczej, i stosujemy w opryskach na rośliny , które mają objawy chorób grzybowych.
Jednym słowem - EM-y w domu i zagrodzie :D
Hehehe uprzedziłas mnie. Chciałam tak powoli i delikatnie wprowadzić informację, że my tez pijemy EM-y :P
No wlasnie też chciałam sie spytac o stosowanie EMow doustnie jako probiotyków bo znalazłam taki wpis:
Jeżeli chodzi o produkty, które nadają się do picia dla ludzi to mamy EM-X Gold który jest oficjalnie do tego celu przeznaczony . Jest ekstraktem produktu przemiany materii mikroorganizmów zawartych w EM , zawiera antyutleniacze , witaminy, enzymy . Jest produktem wzmacniającym i silnie pobudzającym odporność, oczyszcza organizm z toksyn, pomaga pokonywać alergie, zwiększa wytrzymałość fizyczną i psychiczną . Można go kupić w opakowaniach półlitrowych , kosztuje 220 zł.
Poza tym mamy produkty których oficjalne przeznaczenie jest inne a ludzie nauczeni doświadczeniem piją je aby uregulować funkcje trawienne , wzmocnić odporność oraz odtruć organizm . Spełniają funkcje takiego super jogurtu czy leku osłonowego typu lakcid. Tak są używane probiotyk dla zwierząt i EM Refresh ( my też pijemy i dajemy dzieciom ). Są one bardzo bezpieczne i skuteczne w przypadku biegunek i zaparć.
Wiele ludzi używa również otręby bokashi jako dodatek do sałatek lub porannych płatków . Pomaga przy zespole drażliwego jelita .
źródło:
http://emblognicole.emformacja.pl
Czy te probiotyki / probioEMy dla zwierząt są bezpieczne do spożycia dla ludzi ??
Bo w sklepie sa tylko te dla zwierząt a nie widze nic dla ludzi (??)
http://emgreen.pl/chow-i-hodowla-zwierzat,135.html
a nie widze nigdzie w sprzedazy tego napoju EM-X Gold
http://www.agromin.pl/?em-x-gold,32
Widzew ze niektore EMy mozna namnazac w polaczeniu z melasą. Czy wszystkie EMy da sie tak sobie produkowac ??
Bo jogurt tez mozna sobie samemu zrobic majac tylko mleko i łyzeczke jogurtu z bakteriami :)
Moze ktos wie :
Dlaczego nie widze nigdzie w sprzedazy probioemow dla ludzi ?
Czy te probiotyki / probioEMy dla zwierząt są bezpieczne do spożycia dla ludzi ??
Elizo odpowiem Ci na te pytania jeszcze dzis, tylko musze mieć troszkę więcej czasu.
OK, teraz mogę się rozpisać na temat EM-ów. Zacznę od namnażania.
Rzeczywiście EM-y można sobie namnożyć z kultur matecznych i melasy z trzciny cukrowej. Muszą być tylko spełnione pewne warunki (np.temperatura, sterylność). Niemniej firma prowadzi politykę sprzedaży, która sprawia, że takie namnażanie niekoniecznie jest opłacalne. Myślę, że jest to podyktowane nie tylko troską o kondycję finansową firmy, ale też o jej opinię. Otóż zdarzało się i to ponoć nierzadko, że domorośli "producenci" EM-ów psuli nastawy, trzeba było wylewać setki litrów gotowego produktu, zrażali się tym do EM-ów i do producenta. Prócz tego zauważyłam po latach współpracy z producentem, że na rynku pojawiło się sporo nie do końca uczciwej konkurencji, ludzie namnażali z namnożonych, sprzedawali jako produkt gotowy, nie było efektów , zrażali rolników i psuli rynek. Stąd obecna polityka firmy, by sprzedawać Naturalnie Aktywny, namnożony w odpowiednich warunkach, trzymający jakość (pamietajmy, że to produkt żywy, reagujący na temperaturę, światło i stosunkowo krótkotrwały).
Oczywiście niektórzy nadal wolą namnażać sobie sami dla siebie i robią też różne wariacje typu fermenty ziołowe dla zdrowotności :) itp. Osobiście polecam takie eksperymenty, bo one wiele człeka uczą i przekonuja jak delikatna jest to materia :) Przepisy na fermenty można znaleźć na stronach Nicole.
Znam plantatora truskawek, który od wielu lat zaopatruje sie w EM-y w Niemczech ( jak zaczał u nas jeszcze nie było producenta) sam sobie namnaża, robi sobie też nastawy czegos w stylu EM-5, z czosnkiem, octem i alkoholem (przeciw chorobom grzybowym) dzięki temu do minimum ograniczył chemie na plantacji a truskawki ma piekne nawet wtedy, kiedy inni bezskutecznie walczą z pleśnią bo np. padaja długotrwałe deszcze. Mało tego, te truskawki zawsze są smaczne i nie psuja sie tak szybko jak inne.
Jeśli chodzi o EM Gold, to zupełnie coś innego niż probiotyk, jako że w zasadzie nie zawiera on żywych kultur. Jest jednak płynem o niezwykłych właściwościach dla naszego organizmu. O tym napiszę osobno.
Natomiast probiotyk jest zarejestrowany jako produkt dla zwierząt i obawiam się, że tak już pozostanie, co nie przeszkadza osobom znającym ten produkt od lat, korzystać z jego dobrodziejstw i dla siebie. Ponieważ jestem zaangażowana w propagowanie EM dla rolnictwa i posiadamy je również w sprzedaży, nie mogę i nie chcę nikogo zachęcać do spożywania probiotyku.
Mogę tylko powiedzieć , że sami go podpijamy przynajmniej od roku. W składzie nie dostrzegłam niczego, co sprawiłoby, że nie chciałabym tego połknąć ;). Odpowiednio dawkowany, dobrze robi każdemu zwierzeciu, nawet pszczołom a moje jelita pilnie potrzebują dobrej flory bakteryjnej :)
Żeby też być do końca uczciwą powiem, że istnieją firmy sprzedajace produkt probiotyczny dla ludzi. Próbowałam nawet kiedyś, ale nie zaufałam. Nie chcę sie jednak rozpisywać na ten temat na forum. Mieszkamy niedaleko, możemy o tym pogadać przy herbatce ze świeżych ziółek :)
Testowałem EM jakieś 13-15 lat temu, gdy tylko pojawiły się za zachodzie Europy. Wtedy tu nikt o tym nie wiedział. Powiem tak, owszem sprawdzają się w pewnych warunkach, jeżeli chodzi o upr. polowe, ogrodnictwo, chów zwierząt, ale to dot. rol. konwencjonalnego. Po przejściu na rol. eko przestałem je stosować, jako niepotrzebne, ba! nawet niebezpieczne dla środowiska!
Ich działanie dla nas jest oczywiste i widoczne, rośliny są zdrowe, zwierzęta też, ale no właśnie jest małe "ale". Otóż wszystko to co niewidoczne dla oka, a żyje podlega ciągłym mutacjom, dostosowywaniu się do środowiska, warunków panujących w danym miejscu itp. Na dowód tej teorii, a raczej rzeczywistości proszę zaobserwować wirusa grypy, cały czas są inne szczepy nie wszelkie szczepionki są tylko wydawaniem kasy bez sensu.
Tak samo EM-y pochodzą ze sztucznych hodowli, z innych rejonów świata. I co z tego, że są tam bakterie mlekowe, fotosyntetyzujące i inne, jak to nie są te "nasze" swoiste dla danego środowiska szczepy? Zresztą, czy kiedyś ktoś stos. takie szczepionki? - chodzi mi o przeszłe dzieje. Nigdy w żadnym eko to nie było stos., choć teraz warunkowo jest dopuszczone. Przecież wystarczy stworzyć dobre warunki "naszym" rodzimym mikrobom i te same się rozmnożą i będą nas wspierać w naszej pracy:-)
Teraz EM-y stały się kolejnym sposobem na wyciągnięcie kasy od nieświadomych ludzi:-(
W bio kurierze był artykuł o rolniku który produkuje EM pobierając materiał z żołądków żwaczy (oryginalny sposób japoński ) , ponoć mu to działa - Polak potrafi :) .
Z doświadczenia wiem że nie jest to łatwa sprawa , dlatego nie czuje się naciągany kupując oryginalne , zwłaszcza jak powącham wodę z oczyszczalni :)
(08.01.2014 09:46)slawkor napisał(a): [ -> ]W bio kurierze był artykuł o rolniku który produkuje EM pobierając materiał z żołądków żwaczy (oryginalny sposób japoński ) , ponoć mu to działa - Polak potrafi :) .
Z doświadczenia wiem że nie jest to łatwa sprawa , dlatego nie czuje się naciągany kupując oryginalne , zwłaszcza jak powącham wodę z oczyszczalni :)
Hmm, ale to chyba nie do produkcji EM-ów, ten "materiał ze żwaczy"? Enzymy z żołądków młodych przeżuwaczy pobiera się, jako podpuszczkę do prod. serów.
Zresztą mikroorganizmy z żołądków nie przeżyją raczej w wolnym środowisku, choć robią to samo tzn. rozkładają celulozę, białka, skrobię i inne, ale tu potrzebne są mikroby glebowe, a w glebie to głównie grzyby celulolityczne rozkładają tkanki roślinne. Tylko, jak pisałem, wystarczy prawidłowy płodozmian, a raczej zmianowanie i żadne EM-y nie są potrzebne:-)