ostatnie wpisy ostatnio w galerii SZUKAJ



Sasiedztwo za miedzą
Autor Wiadomość
kaczkanawodzie Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 29
Dołączył: 11.2019
Post: #1
Ostrzeżenie Sasiedztwo za miedzą
Witam na wstępie wszystkich użytkowników,a także założycieli tego niepowtarzalnego bloga. Postanowiłam zamieszkać na wsi, wsi zabitej dechami. Sama.Nie ja jedna tutaj i nie pierwsza, nie ostatnia. Decyzja rodziła się w bólach, było mnóstwo wątpliwości, strachów i czarnych scenariuszy. Czasem wracają jak bumerang, ale już się nauczyłam przeganiać je jednym machnięciem ręki, bo w życiu co ma być to będzie. Więc nie o tym. Piszę, ponieważ stoję tuż przed progiem tzn. konkretnie i bardzo intensywnie przeglądam oferty sprzedaży domów.W grę wchodzi świętokrzyskie, okolice Włoszczowej, lub opolskie. Mam prośbę do osób , które mają gospodarstwa w tych stronach aby się odezwały, gdyż bliższe lub dalsze sąsiedztwo ludzi podobnie myślących jest nieocenione. Oczywiście działa to w dwie strony, jestem życzliwa i chętna do pomocy. Mogę zamieszkać gdziekolwiek, w niezbyt dalekiej odległości od Śląska- Katowic, ale raczej nie w górach i koniecznie musi być tam jakiś akwen wodny.Dużo przestrzeni, pola, las w pobliżu. Czy ktoś coś może doradzić, zaproponować? Może macie za płotem jakąś perełkę? A może ktoś też nie wie gdzie się podziać i chciałby połączyć siły? Nie chodzi mi o wspólne zamieszkanie tylko o kogoś w pobliżu, aby wymieniać się doświadczeniami lub wypłakać w chwilach zwątpienia:) Na miejscowych raczej liczyć nie można, a rodzina powie " chciałaś to masz ":)Dom może być bez luksusów, ale do zamieszkania, nieduży. Działka ok 10a, więcej i tak nie dam rady sama obrobić:)Pozdrawiam czytających Namaste
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31.12.2019 02:01 przez kaczkanawodzie.)
31.12.2019 01:13
Wpisy użytkownika Cytuj"
wegierka Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 14
Dołączył: 01.2020
Post: #2
RE: Sasiedztwo za miedzą
czesc, brzmi znajomo, szkoda ze tak daleko, ja zamieszkam na wsi na podkarpaciu. i szukam eko alternatywnych ludzi zeby mi samotnie niebylo, miejscowi mysla ze freak jestem. zamiast stara chalupe z ziemia zrownac i dom wymurowac to zrobilam co zrobilam i to jeszcze glina.. mam co chcialam! :D 
28.01.2020 18:26
Wpisy użytkownika Cytuj"
kaczkanawodzie Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 29
Dołączył: 11.2019
Post: #3
RE: Sasiedztwo za miedzą
Hej. No szkoda , że tak daleko. Ale może chociaż popiszemy. Ja jeszcze domu nie znalazłam i sąsiadów nie znam ;) Kiedy się przeprowadzasz na dobre? 
28.01.2020 19:21
Wpisy użytkownika Cytuj"
Jamore Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 219
Dołączył: 01.2016
Post: #4
RE: Sasiedztwo za miedzą
Witam
Kaczkanawodzie, wspomniałaś o okolicach w pobliżu Kielc i Opola. Zakładając, że uzależniasz lokalizację od dostępu niedalekiego do zbiornika wodnego (w domyśle rekreacyjnego), podejrzewam, że wybrałaś okolice jeziora Turawskiego... Jeśli tak, to zwróciłbym uwagę na potężną elektrownie Opole, akurat występującej prawie od zachodniej strony do tych okolic. Tak się składa, że mamy najwięcej wiatrów zachodnich. Ponad 2 lata temu też typowałem woj. opolskie i dolnośląskie ale w częściach północnych tych województw (okolice Nysy do okolic Strzelina- dolnośląskie). Jeździłem oglądać tam (tez trochę okolice Kluczbork-Wołczyn, też okolice Praszka/Olesno ) nieruchomości przez ok. 2 lata. Aha, w końcu finiszując i to po wpłaceniu zadatku na terenie płn. części woj. wielkopolskiego (wtedy oczekując kilka tygodni na dokumentacje od sprzedawcy, poległem finansowo na giełdzie). Może powinienem zapomnieć o podobnych pomysłach, bo kręgosłup mnie nosi i mogę się cieszyć chodzenie, jeżdżeniem rowerem ale cięższa praca fizyczna może to wszystko zabrać-nawet porażkę interpretowałem tym, że Opatrzność ocaliła mi życie. Nie mniej, zapominam się i porywa mnie na samą myśl, że mógłbym doświadczać permakultury, mieć zwierzęta jakieś, no i ta glina- sens i bogactwo (ziemi pragnąłem mieć min 50 arów). Dziwne to, bo zazwyczaj każdy chce pracować lżej, a ja się podniecam na myśl, żebym mógł bez obaw o kręgosłup robić wszystko a nawet im ciężej tym lepiej- marzenie (takie czucie życia, jestestwa). Na szczęście łatwo godzę się z każdą sytuacją jaka mi się przytrafia i dalej potrafię cieszyć się, że nie mam gorzej, nie mając nic (ani kota). Pozdrawiam.

(;))
28.01.2020 20:32
Wpisy użytkownika Cytuj"
kaczkanawodzie Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 29
Dołączył: 11.2019
Post: #5
RE: Sasiedztwo za miedzą
Witaj Jamore. Dziękuję za ostrzeżenie. W Turawie miałam okazję spędzać wakacje i okolica jest cudna, ale o domu nie ma co marzyć, bo ceny domków letniskowych równają się z cenami domów całorocznych w innym rejonie. W sumie wystarczyłby mi więszy staw, nad którym można do znudzenia gapić się w wodę, obserwować ptaki i całe życie wokół. Szczerze mówiąc wyleczyłam się z opolskiego, bo jest zanieczyszczone. Ostatnio oglądałam dom w okolicy Lewina Brzeskiego, gdzie jest kilka stawów i rzeka Nysa. Jakież było moje zaskoczenie, gdy się okazało, że są to czynne wyrobiska, a wokół stawów z całym sprzętem urzędują kopalnie minerałów. Tak więc zostaje świętokrzyskie, może łódzkie, może Jura. Jamore,podobnie jak Ty miałam głowę pełną marzen i pomysłów na eko życie, ale dopiero teraz nadszedł ten moment na realizację. A ponieważ mój kręgoslup również jest w opłakanym stanie, pozostaje mi tylko dom gotowy i poletko ziemi na permakulturę , która jak myślę nie wymaga tylu trudów co tradycyjna uprawa. Nawet teraz, oglądając oferty siedlisk, jesli coś mi nie pasuje układam w głowie wielki plan naprawczy, by po chwili puknąć się w głowę :)Cóż, może będzie to życie nie w pełni ekologiczne, ale i tak myślę, że warto wyrwać się z betonowej dżungli, by przeżyć swój skrawek życia w otoczeniu natury, a kto wie czy i zdrowie się nie poprawi w takich okolicznościach przyrody. Jak myślisz? Póki co, krok po kroczku przygotowuję się na zmiany w moim życiu, bo jestem mieszczuchem pełną gębą i muszę jakoś ogarnąć swoje wygodnictwo:) robię też  ćwiczenia tzw pokłony skruchy, które dobrze robią na mój kręgosłup. Namaste
28.01.2020 22:10
Wpisy użytkownika Cytuj"
Jamore Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 219
Dołączył: 01.2016
Post: #6
RE: Sasiedztwo za miedzą
cytat; Cóż, może będzie to życie nie w pełni ekologiczne, ale i tak myślę, że warto wyrwać się z betonowej dżungli, by przeżyć swój skrawek życia w otoczeniu natury, a kto wie czy i zdrowie się nie poprawi w takich okolicznościach przyrody. Jak myślisz?

Nieraz zastanawiałem się jak to jest u osób, które urodziły się w większym mieście i całe życie tam żyły. Oczywiście, że coś straciły takie osoby ale nie żyjąc w dzieciństwie np. na wsi, przecież nie wiedzą co straciły. Inna sprawa przy okazji się wyłania, bo chyba jednak coś w sobie trzema mieć rozwiniętego by tę Naturę odbierać/potrzebować, nie traktować jej obojętnie. Są ludzie którzy ze wsi wyjechali i nie dosyć że ich nie ciągnie, to czasem się tej wsi wstydzą.
Typowa wieś nie jest ciekawa jak dla mnie, ba i nawet jak widzę te domy przewymiarowane, byle jak ocieplone lub wcale to mam przekonanie, że już lepiej w mieście mieszkać. W takiej sytuacji przez ok. 0,5 roku/rok może być gorsze powietrze niż na osiedlu miasta z "co" miejskim w budynkach. Dlatego dla ceniących sobie świeże powietrze ponad wszystko, dobrze aby podobni ludzie mieszkali obok siebie. Nawet palenie w zwykłym piecu suchym drewnem naturalnym ( nie przemysłowym, z mebli itp.), choć dym pewnie będzie widoczny to jego zapach powinien być akceptowalny i nie za gęsty. Odpowiedzialniej podchodząc do ekologi już można w zwykłym piecu zmienić sposób palenia na tzw. górny - palenie od góry. Sam zmierzałbym do pieca opartego na zasadzie pieca rakietowego, a w takim sprawność może być najwyższa, gdzie dymu z komina prawie nie widać już po ok 10 min palenia. Jest/krąży nawet teoria/przekonanie, że np miód z pasiek miejskich bywa zdrowszy od tego z pasiek wiejskich. Zasadniczo mogłoby się to nawet zgadzać, bo chodzi o te wszędobylskie nawozy, pestycydy które pszczoły z nektarem przynoszą do uli i przerabiają z miodem. Niestety wyjątkami od tej zasady jest czy w miejskim parku ktoś też nie pryska czasem/gdzieś lub czy ule na wsi mogą być wystawione z dala od pól uprawnych. Nie żebym ze wsią był aż tak na ty, bo miałem tylko dzieciństwo na wsi gdzieś do 14/15 roku życia- szkoda że wtedy nie znałem permakultury.. W mieście mamy to samo jedzenie co na zwykłej wsi i na szczęście z każdym z ostatnich kilku lat żywność/produkty są jakby lepszej jakości a to jak dla mnie lekkie pocieszenie. Asekurując się 5 z przodu, bo wg mnie mając mniej szkoda nie dogadzać zdrowiu, a tym samym nie porzucić matrix-a dla permakultury. Dla napomknienia, jak to można by podołać z niepewnym kręgosłupem (bez kopania ziemi); https://www.youtube.com/watch?v=HATC3rG6...dex=9&t=0s

Co do lokalizacji, też np. mentalność ludzi bywa różna i np. nie uogólniając pewne tendencje dominują ; a to lepkie ręce / słabość do zwędzenia czegoś (tutaj byłbym ostrożny z woj. dawnym kieleckim), gdzie też śr. temp. roczna nie jest tak korzystna jak np. w woj. opolskim. Kilka lat temu odwiedzając namierzone w internecie nieruchomości, odwiedziłem woj. łódzkie na pograniczu z opolskim albo dolnośląskim. Lato pod sklepem wiejskim przy wejściu pijący piwo i sępliwe spoglądający lokalsi. Jadę obejrzeć drugą nieruchomość i chwile czekam na ulicy, bo gospodarzy nie ma. Podjeżdża motorkiem miejscowy pijaczek (już zdążył się dowiedzieć że szukam nieruchomości- kojarzył mi się z recydywą). Rzuca prawie ten motorek i spieszy w moim kierunku. Narzuca się z nieoczekiwaną pomocą. Zobaczył że idzie ktoś w/ s nieruchomości, wyprzedził mnie i do tego kogoś, tutaj mam kupca na nieruchomość. Zamieniłem w/s nieruchomości kilka zasadniczych zdań i już wiedziałem, że to nie dla mnie. Podziękowałem, pożegnałem się i idąc do auta, ten ala recydywa podchodzi do mnie i ; to odpal / zapłać, bo przecież ci pomagałem. Oburzyłem się, choć byłem długo pogodny i niewzruszony. W tym momencie to ja wystartowałem do auta, mówiąc tylko zejdź mi człowieku z drogi i mnie nie denerwuj. Chciałem jak najszybciej zapomnieć o tej miejscowości i szybko wykreśliłem wszystkie namierzone nieruchomości z woj. łódzkiego. Byłem tak wkurzony, ze jakby w tej miejscowości był posterunek policji to zgłosiłbym to, bo uważam że mimo emocji zawsze należy zaczynać od prawa a nie agresji. Zrobiło się chłodno ale już w pobliżu Opola takich klimatów nie ma. Śr. roczna temp. dobrze też wypada na większości terenu woj. lubuskiego ale tam można często natknąć się na gorszy element niż w woj. łódzkim. Po prosu tam różnych ludzi sztucznie osiedlano po II w.ś. z mentalnością krzywioną sovieckim alkoholizmem. Na takiej obsadzie rozwinęło się duże rozpasanie i do dzisiaj nawet można to dostrzec gołym okiem na pograniczu woj. wielkopolskiego i lubuskiego (porządek i nieporządek prawie w każdym wymiarze). Z resztą komunikaty o drastycznych zdarzeniach przodują z tego terenu ( zasadniczo z udziałem alkoholu).
Co do żywienia/żywności powinno być jak w dobrej teorii, że lekarstwem jest to co jemy, a jemy to co nas leczy. Na tradycyjnej wsi sztucznie nawozi się uprawy a te do wzrostu z reguły potrzebują 3 podstawowych pierwiastków (fosfor, azot, potas) i z produktów wiejskich to tylko otrzymamy- dobre i to ale ludziom dla pełniejszego zdrowia potrzeba dziesiątki pierwiastków/składników odżywczych (kłania się permakultura). Nawet przepraszając się z suplementacją, też suplementując niedobór jakiegoś składnika jedynie może udać się poprawić coś w obrębie jakiegoś jednego schorzenia/gruczołu ale nie całego zdrowia, bo do tego potrzeba by było suplementować cały pond 50 składnikowy arsenał minerałowo-vitaminowy. Powietrze, przy zalesieniach iglastych, morzu jest bogatsze w tlen i bardziej oczyszczone a pewnie organizm na to nie jest obojętny. Podobnie jest z hałasem do którego też można się przyzwyczaić ale nie będzie to obojętne dla organizmu.

(;))
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.01.2020 02:25 przez Jamore.)
29.01.2020 01:55
Wpisy użytkownika Cytuj"
wegierka Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 14
Dołączył: 01.2020
Post: #7
RE: Sasiedztwo za miedzą
Witaj Janmore, jestem tu nowicujszka. jedna noga na wsi. jak przeczytalam twoj post o tych wypaczonych ludziach to mi sie lepiej zrobilo, ze na 'mojej' wiosce to spokojnie, i bezpiecznie. Stal tam moj dom( piekny ekologiczny) przez 2 lata i nawet grabie ze stodoly mi niezniknely, ani ogrodzenia ani psa. byc moze ludzie mysla ze mam ukryte kamery...hahaha i nikt sie nieodwazyl.  Miejscowi ludzie rzeczywiscie bardzo w "dominujacej tendencji" ale mam nadzieje poznac tych alternatywnych. dom mam na uboczu, bez sasiadow prawie, nieliczac starszej pani z demencja.
i jeszcze tylko poce sie na mysl ze niejestesmy katolikami... i syna mam do szkoly z religia poslac. ale moze znajde na to sposob. 
Pozdrawiam
29.01.2020 20:13
Wpisy użytkownika Cytuj"
kaczkanawodzie Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 29
Dołączył: 11.2019
Post: #8
RE: Sasiedztwo za miedzą
Jamore, masz rację w wielu kwestiach, wieś to nie raj na ziemi, a ludziska wszędzie potrafią człowiekowi uprzykrzyć życie, ale ja jestem naiwną optymistką i słucham swoich pragnien. W moim życiu było już wiele  zmian, jedne na własne życzenie, inne niespodziewane, jak grom z jasnego nieba. Patrząc z perspektywy wszystkie mi wyszły na dobre , to i ta też wyjdzie, jeśli  oczywiście będzie mi dane doświadczyć tej zmiany.I zachęcam również Ciebie Jamore, abyś wziąl ponownie na warsztat swoje marzenia, może jeszcze nie wszystko stracone, może została jakaś mała ścieżynka. Lepiej żałować, ze się coś zrobiło, niż, że się nie zrobiło, tym bardziej, że jak widzisz można bez kopania. Przy okazji dziękuję za podesłanie cennego linka. A zdrowie przychodzi niekoniecznie w pożywieniu ,  tylko ze spokoju jaki daje obcowanie z naturą. Nasze babki mówiły " w zdrowym ciele zdrowy duch", ale bliższe prawdy jest " w zdrowym duchu, zdrowe ciało" 

Nie mieszkałam nigdy na wsi, ale nie jestem amatorką zagranicznych wojaży i każdy urlop spędzam na agroturystyce. To nie to samo, ale jakieś zielone pojęcie mam:) Namaste

Hej Węgierko

Dziękuję Ci za wiadomość prywatną, jeśli nie masz nic przeciwko odpiszę tutaj na dole :) Fajnie, że masz w najbliższej perspektywie wyprowadzkę, a co najważniejsze dom już gotowy i czeka z otwartymi ramio...drzwiami:) i nawet pilnuje narzędzi w stodole;) Opowiedz o swoim ekologicznym domu, bardzo mnie ciekawi jaki on jest. Piszesz, że obawiasz się o swoją samowystarczalność, ale na pewno masz jakiś plan? Z tą religią to faktycznie , bój się boga kobieto ;)))) Ja też nie jestem katoliczką, ale nawet w mieście " misjonarzy" nie brakuje, a coż dopiero na wsi. Namaste
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.02.2020 23:14 przez kaczkanawodzie.)
02.02.2020 22:46
Wpisy użytkownika Cytuj"
wegierka Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 14
Dołączył: 01.2020
Post: #9
RE: Sasiedztwo za miedzą
Witaj kaczkanawodzie, boga sie nieboje niemam powodow a z ludzmi to zupelnie inna historia.
 pytasz o dom, wiesz nic wielkiego raptem 3 pomieszczenia i poddasze, z lat 50tych drewniana konstrukcja na kamieniach. wyremontowany drewnem i glina, cieplo jest i przyjemnie. jak to z domem co chwile cos tam trzeba poprawic albo ulepszyc. Teraz np droga dojazdowa bedzie wyzwaniem.  Mam tu kilku gospodarzy ktorzy sa przedsiebiorczy, pomocni i mamy dobre relacje pomimo moich pogladow.
No wlasnie plan.. dobrze ze pytasz to jest tak ze ciagle plan formuluje w sensie jest w procesie. docelowo chcialabym goscic u siebie ludzi bo sprawia mi to radoche i niewatpliwie jest zrodlem dochodu a takze produkowac ziola. 


a propo slow skierowanych do jamore, to ja sie zgadzam z ta blizsza prawda " w zdrowym duchu, zdrowe cialo" jak dusza choruje to w ogole trudno myslec o jedzeniu a co dopiero o wartosciowej diecie.. 


tak tak i masz racje piszac ze wies to nie raj, ale wlasnie faktor ludzie uprzykrzajacy sa wszedzie gdzie sa ludzie, ludzka natura niezna podzialu geograficznego ani wyznaniowego tez 


a jak w ogole twoje poszukiwania? byl jakis odzew? odwiedzilas juz jakies miejsca? zycze ci oby tych czarnych scenariuszy w glowie bylo jak najmniej, jak beda to powiedz zeby twoj mozg sie zamknal bo jest stary sprzed 50 tys lat :) mi zawsze pomaga zdanie "Mind is a good servant but a bad master."
Pozdrawiam 
03.02.2020 01:54
Wpisy użytkownika Cytuj"
kaczkanawodzie Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 29
Dołączył: 11.2019
Post: #10
RE: Sasiedztwo za miedzą
Witaj wegierko. Oprócz kilku rozmów, nie ma żadnych konkretów. Wyznaczone przeze mnie tereny są raczej mało popularne , chyba najwięcej osadników wybiera podkarpackie, czyli tam gdzie Ty. To chyba dobra dla Ciebie wiadomość:)) I z agroturystyką też powinno wypalić, bo miejsca cudne i latem i zimą.Dla mnie to jednak zbyt daleko, nie chcę tak od razu palić mostów, na śląsku mam dzieci, duże bo duże, ale to moja jedyna rodzina. Domy oglądam sukcesywnie, niestety jeszcze mnie żaden nie zauroczył na tyle, abym powiedziala sakramentalne " tak". Co do słów " w zdrowym duchu zdrowe ciało" to dobrze to zinterpretowałaś, ja jeszcze dodam, że jeśli człowiek jest zestresowany, przygnieciony ciężarem życia, gonitwą o dobra materialne, albo po prostu zmęczony życiem w mieście, komercją i delikatnie mówiąc mało refleksyjnymi ludzmi to choćby nie wiem jaką dietę cud stosował nic mu nie pomoże. tzw choroby cywilizacyjne nie wzięły się przecież znikąd.A spokój  jaki można osiągnąć w kontakcie z naturą przywraca harmonię i siły witalne i wszystkie komórki zaczynają pracowac jak w szwajcarskim zegarku. Ale co ja ci tu truje, jesteś młoda i zdrowa , a na wsi to już w ogóle:)Twoja sentencja " Mind is a good servant, but a bad master" jest wspaniała, może troszku trudna do zrealizowania, ale warto się tym pobawić.  Znasz się na ziołach? Ja nie bardzo. Na roślinach się ogólnie znam, po częsci jest to związane z moją pracą, ale bardziej na ozdobnych. Namaste
05.02.2020 00:10
Wpisy użytkownika Cytuj"
wegierka Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 14
Dołączył: 01.2020
Post: #11
RE: Sasiedztwo za miedzą
DZieki za dobre wiadomosci a propo nowych eko osadnikow! Cieszylabym sie jakby sie moja okolica troche ozywila. 

Dzisiaj przezylam moje pierwsze spotkanie wiejskie. Bylo nas 60 osob i jakies 4 mlode wiekiem osoby, podejrzewam ze niektorzy tacy starzy niebyli tylko ze praca na roli ich postarzala, ale sie czulam jak grzybek. Kobiet jak na lekarstwo, przewaznie z umeczonymi twarzami. Od mezczyzn czuc bylo zapach dymu tytoniowego a od kilku odor alkoholu. Moje wrazenie bylo pozytywne, bardzo kulturalni i profesjonalni prowadzacy, dyskusja calkiem ciekawa i merytoryczna. Moze to wynikalo ze specyfiki spotkania, bo slyszalam rozne historie o bardziej burzliwym spotkaniu wiejskim. Bede obserwowac i analizowac te Wies w sensie ludzi i ich relacje.  Jak sie tak napatrze i poslucham to wiecej zrozumiem jakie tu moje miejsce i rola.

Slaska to ja w ogole nieznam ale wlasnie przypomnialam sobie miejscowosc Czarkow, skad pochodza okna do mojego domu, niedaleko Piaska. Ta okolica wydalawa mi sie przyjemna, i widze teraz na mapie ze tam jakies akweny wodne... znasz ten rejon? 

Na ziolach znam sie w sensie ze rozpoznam ok 30 czyli jakies pojecie mam. Moja ziemia jest zasadowa i z obserwacji widze ze pieknie rosnie dzika roza, szalwia, macierzanka, niewiem jak lawenda. Ja uwielbiam roze i chetnie produkowalabym cos z ta roslina, w sensie paczki, kwiaty i owoce. Na razie sprzatam stajnie dla moich koz i owieczek. i ogarniam skrzynie na warzywa bo chce juz szpinak i rzodkiew wysiac, a w moich skrzyniach na konskim oborniku wszystko rosnie i ma sie cacy. aha i jeszcze jakos ten obornik musze przywiezc. to sie rowna inwestycja hak+przyczepka lub najecie kogos. 
na razie u mnie pada snieg.
wysylam harmonie z podkarpacia :) 
05.02.2020 02:40
Wpisy użytkownika Cytuj"
kaczkanawodzie Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 29
Dołączył: 11.2019
Post: #12
RE: Sasiedztwo za miedzą
Wegierko

Kiedyś wierzyłam w powszechnie panujący  pogląd, że ludzie na wsi to ciemna masa, teraz wiem , że swój rozum mają, brak im jedynie wykształcenia. Myśle, że wiele się można od nich nauczyć i trzeba ich szanować. Bardzo mi się podoba, że starasz się z nimi integrować, oni też to na pewno docenią i wkrótce zostaniesz sołtysową. Żartuje:) Nie wiem jakie jeszcze może być przeznaczenie róż, oprócz takiego dla przemysłu kwiaciarskiego, a to jest bardzo ciężki kawałek chleba. Z wielu powodów, o których nie będę się rozpisywac, ale coś na ten temat wiem. No chyba, że  na potrzeby rynku kosmetycznego/ perfumeryjnego, ale tu nie mam nic do powiedzenia. W każdym razie z pewnością piękniej wygląda pole róż niż kukurydzy:)

Nie znam okolic Czarkowa, ale ogólnie wsie na Sląsku są mocno zurbanizowane i znaleźć dom z kawałkiem przestrzeni to jak wygrana w totolotka, no i ceny powalają. Przesyłam troszkę miejskiego słoneczka, które wpada mi do pokoju. Namaste
08.02.2020 12:50
Wpisy użytkownika Cytuj"
kasial84 Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 8
Dołączył: 09.2019
Post: #13
RE: Sasiedztwo za miedzą
kaczkanawodzie tak się składa że też jestem ze Śląska i chcę się przeprowadzić na wieś. W grę wchodzi m.in. opolskie (okolice Olesna), tam spędzałam wakacje a potem urlopy i nadal wybywam w te rejony na jagody i grzyby. Chciałabym zakupić gospodarstwo wujka, które po jego śmierci przejęli inni krewni ale wiem że będą je sprzedawać. Jedyna bariera to finanse oraz mentalność ludzi tam żyjących. Nie wiem czy warto żyć w miejscu, którym obok nie ma ludzi myślących podobnie, tj. eko, permakulturowo, itd. Sama okolica jest cudna, wszędzie same lasy, łąki, pola, cisza, spokój... 
09.02.2020 17:45
Wpisy użytkownika Cytuj"
kaczkanawodzie Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 29
Dołączył: 11.2019
Post: #14
RE: Sasiedztwo za miedzą
Hej kasial84. Dzięki za odzew i przedstawienie sytuacji. Nie bardzo jednak wiem co mogę zrobić. Jeśli ktoś inny zakupi posiadłosc wujka, to starcisz bezpowrotnie miejsce bliskie sercu, może jednak coś wymyślisz z finansami. Tez się zastanawiam, czy warto tak samotnie, ale może się kiedyś pojawią "nasi", myślę ze coraz więcej osób jest świadomych i będzie ich przybywać. Ważne aby oprócz ekowiosek, które rodzą się w bólach i często się rozpadają z powodu nieporozumien niestety, pisali tutaj ludzie którzy mieszkają na wsi, prowadzą gospodarstwa eko i permakulturowe, aby dali cynk jeśli w ich stronach będzie na sprzedaż posiadłość, bo tutaj wielu ludzi poszukuje, i wtedy można coś razem podziałać na zasadzie wymiany doświadczen, wsparcia, spędzania czasu itd. 
11.02.2020 01:43
Wpisy użytkownika Cytuj"
kasial84 Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 8
Dołączył: 09.2019
Post: #15
RE: Sasiedztwo za miedzą
Tak też myślę kaczkanawodzie że chyba "pewniejsze" jest życie jednak na swojej własnej ziemi w sąsiedztwie ludzi myślących podobnie niż w osadach, które się często rozpadają... zresztą często też jak jest duży teren do sprzedaży to można podzielić całość na mniejsze działki i każdy kupuje ten swój kawałek i się na nim gospodarzy w zgodzie z pozostałymi, wg jakichś wspólnych wartości
11.02.2020 21:16
Wpisy użytkownika Cytuj"
Aani Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 104
Dołączył: 08.2013
Post: #16
RE: Sasiedztwo za miedzą
Witaj, Kasiu

Rozpadać, to się nie tylko osady rozpadają, lecz niestety wszelakie twory socyjalne z małżeństwami włącznie...

A jeśli chodzi o "jakieś wspólne wartości" wedle których miałaby funkcyjonować taka przez Ciebie preferowana osada 'po sąsiedzku', to chętnie dowiedziałbym się jakie miałabyś na myśli i jak chciałabyś takowe na stałe ustanowić i jak sankcyjonować wykroczenia.

Albowiem po rozpadzie osady ze wspóloną posiadłości gruntu, poprawnie prawnie fixowane statuty zagwarantują odzyskanie wkładów pieniężnych i umożliwią restart. A życie na swojej własnej działce ze skłócymi sąsiadami (którzy byli niedawno takimi przyjaciółmi), też może być tak wybitnie nieprzyjemne, że zmusi do sprzedaży siedliska. Iluzyji co do zgodności i niekłótliwości ekologicznie nastawionych ludzisk pozbędziesz się czytając stare wątki na tym forum...

Pozdrawiam
Ani
11.02.2020 22:21
Wpisy użytkownika Cytuj"
kaczkanawodzie Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 29
Dołączył: 11.2019
Post: #17
RE: Sasiedztwo za miedzą
Aani zastanawiamy się nad wyższością idei zamieszkania w bliskiej odległosci , w tej samej wsi/gminie osób podobnie myślących, nad ideą zamieszkania na wspólnym terenie czyli w ekowiosce.To drugie jest wspaniałą incjatywą, bo ludzie powinni żyć we wspólnocie i takie życie jest z pewnością łatwiejsze i weselsze, a nawet pełniejsze. Problem w tym , że  już się oduczyliśmy żyć stadnie. Nawet w rodzinie , a co dopiero z obcymi ludzmi. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu, mieszkało razem kilka pokoleń , a teraz dzieci mają swoje oddzielne pokoje, młodzi szybko opuszczają swoje gniazdo, a seniorów umieszcza się w domach opieki. Życie w ekowiosce to chyba przede wszystkim ciężka praca nad sobą, bo kiedy minie euforia związana z incjatywą wspólnego tworzenia zaczyna się proza życia i wtedy okazuje się ,że mamy  delikatnie mówiąc różne pola energetyczne. Robi się przykro, bo jenak każy w to przedsięwzięcie włożył kawał serca i cięzko zdobyte fundusze.To oczywiście tylko mój mały punkt widzenia i nie chodzi mi o to by kogoś zniechęcać, ale być czujnym. Wiele wiosek działa zgodnie, jak nie w Polsce to za granicą. Namaste
12.02.2020 00:56
Wpisy użytkownika Cytuj"
Jamore Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 219
Dołączył: 01.2016
Post: #18
RE: Sasiedztwo za miedzą
Podłączając się za pozwoleniem, ładnie ujęte kaczkonawodzie. Do tych pól energetycznych dołożyłbym pola możliwości np. psycho-fizycznych, ogólnie ujmując. Też uważam, że rozpad - nawet- rodzinnych społeczności wielopokoleniowych jest porażką ludzi i jeśli nawet nie płacilibyśmy (nie uważam że nie płacimy już) za to już, to za chwile będzie za to płacić jako ludzie. Cokolwiek kto myśli o człowieczeństwie/Człowieczeństwie, to odstawianie starych rodziców do obcej opieki / "opieki", na pewno Człowieczeństwem nie jest, tym bardziej gdy rodzice by tak nie chcieli. Obecny trend rozpadowy jest b. podobny do zwierzęcego życia/egzystencji, gdzie np. psy wypadają jednak lepiej, bo same nie zmieniają ludzkiego przyjaciela, bez względu na jego stan.

(;))
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12.02.2020 01:34 przez Jamore.)
12.02.2020 01:30
Wpisy użytkownika Cytuj"
Aani Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 104
Dołączył: 08.2013
Post: #19
RE: Sasiedztwo za miedzą
Hey, Kaczuszko
Dzięki za wypowiedź.

Kasiu, nadal chętnie przeczytałbym odpowiedź na me pytanie:
Cytat:jak jest duży teren do sprzedaży to można podzielić całość na mniejsze działki i każdy kupuje ten swój kawałek i się na nim gospodarzy w zgodzie z pozostałymi, wg jakichś wspólnych wartości
Cytat:"jakieś wspólne wartości" wedle których miałaby funkcyjonować taka przez Ciebie preferowana osada 'po sąsiedzku', to chętnie dowiedziałbym się jakie miałabyś na myśli i jak chciałabyś takowe na stałe ustanowić i jak sankcyjonować wykroczenia.

Ani
12.02.2020 01:35
Wpisy użytkownika Cytuj"
kaczkanawodzie Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 29
Dołączył: 11.2019
Post: #20
RE: Sasiedztwo za miedzą
Dziękuje Jamore ; ludzkość ma na klacie wiele porażek i bezpiecznie można stwierdzić, że jako gatunek nie stajemy się mądrzejsi z wiekiem. Pomijając klęski, katastrofy, wojny i inne plagi, które miały miejsce w bliższej lub dalszej historii, dla mnie obecnie największą porażką ludzkości jest odchodzenie od Boga/Istoty/Stwórcy/Źródla/Energii/Duszy zwał jak zwał, oraz smutna prawda, że nie potafimy kochać. Nie potrafimy wskrzesić w sobie tej pięknej energii jaką jest Miłość i nie chodzi mi tutaj o zakochanie pomiędzy dwojgiem ludzi, tylko o wszechogarniające uczucie do wszystkich i wszystkiego. Z tego uczucia rodzi się współczucie i człowieczenstwo, choć z tym "człowieczenstwem" to do konca nie jestem pewna, dlaczego to słowo miałoby oznaczać coś dobrego. Własciwie to niczego nie jestem pewna oprócz tego, że jestem kaczką na wodzie, czyli płaskim kamieniem, który puszczony w ruch poskacze trochę po wodzie i tonie. Ot życie.

Namste
13.02.2020 01:03
Wpisy użytkownika Cytuj"
kaczkanawodzie Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 29
Dołączył: 11.2019
Post: #21
RE: Sasiedztwo za miedzą
A czy zapłacimy za te porażki? Tak Jamore, płacimy już teraz , to wysoka cena, ale to temat na inny wątek , a może inny dzień. Dość smutków na dziś. 
13.02.2020 01:56
Wpisy użytkownika Cytuj"
Jamore Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 219
Dołączył: 01.2016
Post: #22
RE: Sasiedztwo za miedzą
Wydaje mi się kaczkonawodzie, że masz też słabość do Filozofii. Oczywiście to nic złego. Poruszyłaś tutaj kwestie, które wydawały mi się są tępione i nieoczekiwane. Pamiętam jak wczoraj, w okolicach poprzednich świąt (celowo nie nazwę ich tutaj) zimowych napisał tutaj ktoś z Alaski. Ponieważ z postu wynikało że doskwiera mu tam nie tylko zimno ale i samotność, odpisałem/napisałem mniej więcej; trzymaj się ciepło i wesołych świąt. Natychmiast pod moim postem ukazał się post kogoś, czasami tutaj robiącego za przodownika pt- mniej więcej ; idź stąd albo co tu robisz trollu. Wybrałem opcję przeczekania. Dzięki temu jaśniej wybrzmiał przekaz z tego forum o unikaniu pewnych kwestii.
Co do człowieczeństwa/Człowieczeństwa- może tak akademicko, bo też bliskie jest mi uświadomienie, że tak na prawdę więcej nie wiem/ nie jestem pewny niż jestem. Wracając, pewne stwierdzenie, z pewnej sfery poglądowo-duchowej zabrzmiało bardzo po mojemu, tj. ; człowieczeństwo/Człowieczeństwo to jest odpowiedzialność za druga istotę - wg mnie piękne ale niestety, wszystko co nas otacza a nie jest materią nieożywioną wymaga w każdym ułamku sekundy; bólu, ran, cierpienia i śmierci a co tym bardziej makabryczniejsze, to to wszystko po to aby ta materia ożywiona mogła trwać- w tym abym mógł kiedyś znowu popatrzeć szczęśliwemu psu w oczy ( kto jest na co dzień przyjacielem psa, ma to na co dzień). W takich momentach ( na szczęście jakimś "cudem/Cudem" nie natarczywych i szybko przemijających), mam przekonanie, ze lepiej jakbym nie żył biologicznie. Na szczęście- to dlatego, że gdyby to było natarczywe, to obawiam się, że nie dałoby się funkcjonować/żyć. Cóż na pewnych drogach spotykamy opór przeciw tzw. duchowości/Duchowości ale podejrzewam, że to ona może być najbliższym gwarantem / spoiwem w powodzeniu na drodze współegzystencji społeczności od pary przez coraz to większe skupiska ludzkie. Zasady, prawo, wymiar kar te rzeczy są pewnie też niezbędne ale w tzw zdrowym środowisku one powinny ograniczać się (wg mnie) do dawania pewności/przewidywalności (w pewnym sensie swobody) w poruszaniu się na płaszczyźnie egzystencjalnej ale duchowość/Duchowość daje pole rodzenia się uczciwości/poczucia uczciwości jako wartości samej w sobie i w efekcie gwarantującej największy luz egzystencjalny osoby mogącej się na niej oprzeć. Przepraszam jak z czymś przesadziłem- bardziej namacalnych rzeczy nie jestem dość często pewny a co dopiero takich - wymyślonych tu i ówdzie, jak kiedy tyle mówić/pisać a kiedy w innym volumenie. Pozdrawiam.

(;))
13.02.2020 02:05
Wpisy użytkownika Cytuj"
kaczkanawodzie Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 29
Dołączył: 11.2019
Post: #23
RE: Sasiedztwo za miedzą
Jamore, filozofia męczy mnie straszliwie, zwłaszcza cudza ,  a najbardziej taka, której nie czuję:)Zamiast dzielić włos na czworo wolę obserwować, przeżywać . No, ale czasem trzeba pewne rzeczy poskładać i nazwać po imieniu, co właśnie zrobiłeś fantastycznie.
Cóż na pewnych drogach spotykamy opór przeciw tzw. duchowości/Duchowości ale podejrzewam, że to ona może być najbliższym gwarantem / spoiwem w powodzeniu na drodze współegzystencji społeczności od pary przez coraz to większe skupiska ludzkie. Zasady, prawo, wymiar kar te rzeczy są pewnie też niezbędne ale w tzw zdrowym środowisku one powinny ograniczać się (wg mnie) do dawania pewności/przewidywalności (w pewnym sensie swobody) w poruszaniu się na płaszczyźnie egzystencjalnej ale duchowość/Duchowość daje pole rodzenia się uczciwości/poczucia uczciwości jako wartości samej w sobie i w efekcie gwarantującej największy luz egzystencjalny osoby mogącej się na niej oprzeć. Przepraszam jak z czymś przesadziłem- bardziej namacalnych rzeczy nie jestem dość często pewny a co dopiero takich - wymyślonych tu i ówdzie, jak kiedy tyle mówić/pisać a kiedy w innym volumenie. Pozdrawiam.
Dziś już nic nie wymyślę, bo jestem w pozycji horyzontalnej i nakręcam swojego metalowego " koguta" aby mnie obudził przed wschodem słonca, a własciwie dodawać już niczego nie ma potrzeby. Może zostanę okrzyknięta trollem ale napiszę Ci " trzymaj się ciepło " :) Dobranoc
Dzisiaj 02:0
Odp. prywatna Wpisy użytkownika
13.02.2020 02:31
Wpisy użytkownika Cytuj"
Jamore Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 219
Dołączył: 01.2016
Post: #24
RE: Sasiedztwo za miedzą
Na wzajem. Dobranoc .

(;))
13.02.2020 03:10
Wpisy użytkownika Cytuj"
GosiaT Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 5
Dołączył: 12.2016
Post: #25
RE: Sasiedztwo za miedzą
Witaj Wszyscy piszący i czytający :)
Ja jestem chętna do kupienia i podziału w okolicach Nysy czy jeziora w tej okolicy. Ktoś chętny na wspólne branie się za życie na wsi?Przecież tam są duże domy, można by to podzielić i cieszyć się swoim sąsiedztwem .
Pozdrawiam Gosia z Wrocławia
31.07.2020 21:28
Wpisy użytkownika Cytuj"
wszebad Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 89
Dołączył: 07.2014
Post: #26
RE: Sasiedztwo za miedzą
Witaj Kaczkonawodzie

Spory czas temu Aani spytał Cię o pewną kwestię i jak dotąd nie zauważyłem Twojej odpowiedzi . A kwestie sa dość istotne i odpowiedź dużo powiedziała by o Tobie ..
Przypominam
[Obrazek: posted_0.gif] Post: #19

RE: Sasiedztwo za miedzą

Hey, Kaczuszko
Dzięki za wypowiedź.

Kasiu, nadal chętnie przeczytałbym odpowiedź na me pytanie:

Cytat: napisał(a):jak jest duży teren do sprzedaży to można podzielić całość na mniejsze działki i każdy kupuje ten swój kawałek i się na nim gospodarzy w zgodzie z pozostałymi, wg jakichś wspólnych wartości
Cytat: napisał(a):"jakieś wspólne wartości" wedle których miałaby funkcyjonować taka przez Ciebie preferowana osada 'po sąsiedzku', to chętnie dowiedziałbym się jakie miałabyś na myśli i jak chciałabyś takowe na stałe ustanowić i jak sankcyjonować wykroczenia.

Ani

12.02.2020 00:35


Howgh
04.08.2020 15:08
Wpisy użytkownika Cytuj"
kaczkanawodzie Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 29
Dołączył: 11.2019
Post: #27
RE: Sasiedztwo za miedzą
Witaj Wszebad. Coś się tutaj pokiełbasiło, ale już wyjaśniam. Pytanie Aaniego było skierowane do Kasi, a ja nie jestem Kasia:) Inna rzecz, że jest ono nie zrozumiałe dla mnie, bo nie proponowałam osady "po sąsiedzku" tylko bliższe lub dalsze sąsiedztwo. Mówię w czasie przeszłym, bo mam już swoją ruderkę. Teoretycznie wątek jest nieaktualny i administrator może go zamknąć, chyba że go zostawi dla poddzierżenia rozgawora:) W sumie nadal poszukuję alternatywnych sąsiadów. Przykładowo mieszkam sobie na świętokrzyskiej wsi. Z prawej i lewej strony mojej działki stoją puste siedliska ( tak jest w istocie) i byłoby mi niezmiernie miło gdyby zamieszkał tam ktoś z Was tutaj poszukujących. Remontujesz kuchnię- przychodzisz do mnie na obiad. Ja wyjeżdżam - karmisz mojego kota. Potrzebujesz drugiej pary rąk- jestem. Nudzisz się robimy ognisko.Ty masz jajka, ja mam ser. Jadę do sklepu - kupię i Tobie. Można mnożyć. Jednocześnie nie jesteśmy na siebie skazani i nie ma potrzeby posłużę się słowami Aaniego " sakcyjonować wykroczeń" :) 

Wszebad osada, ekowioska to piękna idea.Fajnie by było gdyby oprócz "ekoterrorystów" zamieszkiwali tam ludzie gotowi na przemianę, na odpuszczenie, na wyzbycie się oczekiwań, osądów i zdolni do rozsądnej samodyscypliny. Albo wprowadzić zasady jak w szkole Summerhill:) Namaste
07.08.2020 01:28
Wpisy użytkownika Cytuj"
kaczkanawodzie Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 29
Dołączył: 11.2019
Post: #28
RE: Sasiedztwo za miedzą
GosiT odpowiedziałam w kuluarach, bo tam mnie zagadała

Skoro już jestem na ambonie tzn w mieście przy laptopie:) chciałabym zaserwować Wam coś ku przestrodze. Otóż mój wymarzony skrawek ziemi, który miał być czystą zdrową ziemią, rodzić piękne warzywa bez chemii i innej trucizny okazał się być dobrze zamaskowanym wysypiskiem śmieci. Pomijając fakt, że wszystkie pomieszczenia gospodarcze (ok 200m) były nabite po sufit różnego rodzaju odpadami od butelek, puszek, butów,ubrań, poprzez stare zgniłe tapczany i szafy, 5 lodówek, kilka telewizorów po beczki z chemikaliami i płyty azbestowe. Ok, to widziałam, ale to nie koniec. Smieci upychano także w krzaki , albo rozrzucano wprost na ziemię, gdzie zdążyły się zapaść pod powierzchnię i częściowo rozłożyć. Zastanawiam się czy sprawa nie nadaje się do prokuratury. Sprawdzajcie wszystkie kątki przed zakupem, bo na wsiach jest to powszechny sposób na pozbycie się odpadów, przecież nie będą się mozolić segregowaniem i jeszcze płacić za to 9 zł, toż za to są trzy piwa. Miejscowi doradzają, abym tak się nie męczyła z wywożeniem tych gratów, tylko wynajęła koparkę i zakopała wszystko głęboko, głęboko. Nic nie będzie widać i szybko zarośnie. Ciarki przechodzą. 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07.08.2020 02:57 przez kaczkanawodzie.)
07.08.2020 02:49
Wpisy użytkownika Cytuj"
wszebad Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 89
Dołączył: 07.2014
Post: #29
RE: Sasiedztwo za miedzą
Witak Kaczkonawodzie
Pisze na szybko przed pracą :-)
Biję się w piersi tak ! Aani napisał tak do Kasi . Zwracam honor ;-)
A co do Twojej działki , Kiedyś parę lat temu czytałem piekny wpis na stronie ,,Kapapady" pisany przez Samuelę ówczesna mieszkankę tego projektu. Między innymi napisała takiecóś - Szukamy pieknych okolic z dala od ludzi takich idealnych , a może więcej damy Ziemi oczyszczając i ratując swój skrawek .
Może los sprawił abyś uratowała to miejsce. Wszystko z czasem powoli uprzątniesz ze śmieci ten teren , zasiejesz własne rośliny i ziemia odżyje . Jesteś też żywym przykładem dla miejscowych. Owszem będa sie śmiać [po kątach ale może po paru latach przyjda właśnie do ciebie po zdrowe jedzenie :-) Pozdrawiam

Howgh

Ps. Nie wiem kiedy ale bym Cię kiedyś odwiedził  Marcin
07.08.2020 17:15
Wpisy użytkownika Cytuj"
kaczkanawodzie Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 29
Dołączył: 11.2019
Post: #30
RE: Sasiedztwo za miedzą
Witaj Marcinie. Tak , to prawda, ludzie ciągle czegoś poszukują i na coś czekają zamiast działać. Będzie mi bardzo miło gościć Ciebie w moich skromnych progach. Jest wprawdzie remont, ale nie będziemy mu przeszkadzać :) 
07.08.2020 20:58
Wpisy użytkownika Cytuj"


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  WOLONTARIAT; SĄSIEDZTWO; PRACA W Kijance - Osada "Permakultrura Złoty Klon" PermakulturaZlotyKlon 0 637 18.06.2020 19:02
Ostatni post: PermakulturaZlotyKlon




Kontakt  współpraca  Wersja bez grafiki  RSS