CZARODZIEJKA
Początkujący
 
Liczba postów: 16
Dołączył: 08.2016
|
szukam dla siebie miejsca na ziemi w zachodniopomorskim
Mam 50 lat i jestem zmęczona pracą która nie ma sensu.Mieszkaniem z synami którzy chodz dorośli nie mają ochoty na samodzielne życie ,bo po co przecież mama wszystko i tak zrobi.Mieszkam w Niemczech niedaleko polskiej granicy.I nie chce tu zostać.Może dorobiłabym się tu emerytury ale mówiąc nieładnie ,lata mi to.Kocham zwierzaki i rośliny,mam tu ogród z 2 arów mam tyle warzyw ,że obdzielam kogo popadnie.kolejne 2 ary to kwiaty.Ten ogród też jest bez sensu bo po co mam chodować tyle warzyw skoro ludzie niechętnie przyjmują takie prezenty.Niemcy są leniwi a w marketach są takie piękne i tanie chemiczne warzywa.Zresztą tu jedzą moi sąsiedzi gotowe obiady bo żadko coś gotują.Potrafie na kamieniu wychodować rośliny ,mam do tego ręke i umiejętności.
Mam ok 50 tys złotych ,wiem ,że to niewiele ale ja nie mam dużych wymagań,chciałabym kupić kawalek ziemi minimum 20 arów z jakąś starą chałupą albo postawić systemem kanadyjskim domek taki 25 metrów. Chodowałabym kury ,kozy psy i kota. Ale nie chce całkowicie zdziwaczeć ,chciałabym mieć sąsiadów tak jak było dawniej wzajemnie sobie pomagać i wymieniać darami.Potrafie leczyć dzieci domowymi sposobami i nie tylko dzieci .Znam się sporo na ziołach.Wychowałam 3 dzieci praktycznie bez lekarzy i są zdrowi i odporni.Mało tego nieskromnie powiem ,że dobrze gotuje i to z tego co rodzi ziemia.Potrafię piec chleb,robić sery,doić krowy czy kozy....Chociaż pochodze z miasta to 20 lat z wyboru mieszkałam na wsi .Szukam miłych fajnych ludzi którzy mieszkaliby gdzieś obok.Może macie taką chałupke gdzieś obok siebie do kupienia.Jestem samotnicą ale lubie ludzi pozdrawiam was i czekam na odzew.
|
|
08.08.2016 17:46 |
|
Jamore
Użytkownik
  
Liczba postów: 219
Dołączył: 01.2016
|
RE: szukam dla siebie miejsca na ziemi w zachodniopomorskim
CZARODZIEJKA
Najgorzej u mnie z zabijaniem zwierząt ,to masakra ale konieczna bo chce mieć psy a one jaroszami nie są .
cytat :
""
- Czy jakby przyszedł do Pani wegetarianin ze swoim kotem i powiedział, że jego kot jest na diecie, to czy mocno by mu Pani odradzała?
No cóż, zetknęłam się z taką sytuacją i byłam mile zaskoczona. Wegetarianie to często ludzie o bardzo mocnych poglądach, które często poparte są też dużą erudycją. I tak było w tym przypadku. Uważam, że stosowanie komercyjnej karmy wegetariańskiej uzupełnianej produktami mlecznymi, oraz suplementowanej odpowiednimi preparatami witaminowymi nie jest bardziej szkodliwe niż podawanie „pseudo mięsnych” karm dostępnych w masowej sprzedaży. Wręcz przeciwnie, zwierze ma mniejszy kontakt z konserwantami, więc na pewno jest zdrowsze i ma zdrowsze organy wewnętrzne, a to że nie dostaje porcji „produktów pochodzenia zwierzęcego” (dzioby, pazury i inne takie) wcale nie musi świadczyć o tym że coś w życiu traci. Tak więc świadomy wegetarianin prawdopodobnie karmi swojego kota dużo lepiej niż przeciętny Polak (sprzedaż pokarmów niższej klasy to prawie 90% sprzedaży karm komercyjnych ogółem).
- Dziękuję za wywiad.
dr inż. Sybilla Berwid, dietetyk zwierząt - dietetyka@zookarmy.pl
Współpracownik Zakładu dietetyki, Katedry Nauk Fizjologicznych, Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW
""
Z psami w tej kwestii i tak jest nieco łatwiej .
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10.08.2016 11:11 przez Jamore.)
|
|
10.08.2016 11:10 |
|
Amelia
Początkujący
 
Liczba postów: 42
Dołączył: 03.2013
|
RE: szukam dla siebie miejsca na ziemi w zachodniopomorskim
Och, jak ja Ciebie dobrze rozumiem, miałam dokładnie tak samo, ale wszystko porzuciłam i zyję tak jak tego pragnęłam, na odludziu z psami i kotami, a do szcześcia brak mi jeszcze kozy i owcy, moze kucyka... a jakie piękne jest takie życie, nie zamieniłabym je na żadne inne! A cywilizacja, miasto brrrr, az ciarki mnie przechodzą na sama myśl!!!
A moze stwórzmy jakąś wspólnotę, razem rażniej no i wzajemna pomoc jest bardzo wazna, jesli zyje się w takim właśnie miejscu
Och, jak ja Ciebie dobrze rozumiem. Uciekłam przecież z cywilizacji przed laty, przezywajac to samo co Ty. Teraz mieszkam na odludziu z psami i kotami, a do szczescia brakuje mi może kozy lub baranka, albo kucyka... I jakie piękne jest takie życie! A miasto... brrrr, aż ciarki mnie przechodza na sama myśl.
A może stwórzmy jakąs wspólnotę, razem przeciez rażniej a wzajemna pomoc, jesli zyje sie na odludzi bardzo potrzebna
Sorry, podwójnie się opublikowało
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.08.2016 20:08 przez Amelia.)
|
|
13.08.2016 20:02 |
|